.

.

21 lip 2016

Jeden rodzaj ludzki

      Codziennie patrzysz w lustro i widzisz siebie - w swoich oczach dostrzegasz popełnione błędy, odniesione sukcesy, pewność siebie lub całkowitą rezygnację. Wszystko jest konsekwencją tego, co wydarzyło się wczoraj. Wczoraj to najdłuższy okres czasu, jest drewnianą skrzynką, w której zatrzymałeś wszystkie wspomnienia, dziś jest najmniej interesujące, ciężkie, męczące, a jutro kryje w sobie całą nadzieję. Popełniałeś błędy, płakałeś, starałeś się je naprawić. Ogromny błąd popełnili ludzie, którzy Cię skrzywdzili, nadali Ci złe imię - "brzydal", "grubas", "chudzielec", "czarnuch" czy "żółtek". To było nie w porządku, prawda? Walczyłeś z tym, ale czułeś się jak mrówka, kiedy rozdeptuje się jej mrowisko, przecież nie miałeś siły powiedzieć światu, że się myli, bo nie mylił się, tak właśnie się czułeś. Krzywdzono Cię tyle razy, tyle razy wstawałeś, obiecywałeś sobie, że to się zmieni, że kiedyś wszyscy pożałują. Albo wręcz przeciwnie - zamknąłeś się w sobie i uwierzyłeś, że to imię to Twoje prawdziwe ja.

Minąłeś dzisiaj na ulicy kogoś, kim sam kiedyś byłeś. Miał czarny kolor skóry. Przecież to czarnuch, wszystko jest dobrze, dopóki nie zajmie ostatniego wolnego miejsca w tramwaju, kiedy Ty musisz stać, kiedy nie strzeli Polsce bramki w Mistrzostwach, kiedy nie zamknie Ci windy przed nosem. Może sobie istnieć, nawet Ci nie przeszkadza, ale przecież wiadomo, stoi niżej w hierarchii niż Ty.
Problem zniewalania czarnych dawno zniknął, a na ziemiach polskich się nie pojawił. Świat stał się równy, nikt nie jest gorszy, pomijając organizacje rasistowskie, ludzie zaczęli wreszcie postępować jak należy. Wszyscy mamy prawo głosu, ale czy naprawdę jest dobrze? Czy może jest dobrze dopóki Tobie to nie przeszkadza?
Żyjemy tworząc podziały, podbudowując tym swoje zaniżone poczucie własnej wartości. Dzieci w szkole śmieją się z tego najsłabszego, ale każdy w duchu chce żeby to trwało jak najdłużej, żeby samemu nie stać się kozłem ofiarnym. Nigdy z tego nie wyrastamy.
Minąłeś dzisiaj na ulicy kogoś, kto jadł chipsy idąc gdzieś, przed siebie. Był "grubasem", "jak on może jeszcze żreć, kiedy jest taki tłusty" - czemu nie chcesz przyznać się, że tak pomyślałeś. Udajemy lepszych niż jesteśmy w rzeczywistości. Czemu? Ponieważ wiemy, że ten sposób myślenia jest zły, że otoczenie, również udając, że tak nie myśli, momentalnie by nas skrytykowało, a przecież akurat my na krytykę nie zasługujemy.
Minąłeś w sklepie kogoś w brudnym ubraniu, śmierdzącego alkoholem, kupował sobie kolejny litr wódki. "Zwykły pijak" seplenił pod nosem, klnąc na otaczających go ludzi, śliniąc się i zataczając. Brzydziłeś się go, mógł mieć jakąś chorobę, mógł zrobić Ci krzywdę. Przyznaj, nie o bezpieczeństwo tu chodziło. Ty nim po prostu gardziłeś. Czułeś się za dobry, żeby nie czuć pogardy do tego człowieka. A powiedzieć Ci coś - nic o nim nie wiesz. Nie znasz jego historii, on też kiedyś był dzieckiem. Też kiedyś miał marzenia. Teraz pewnie o tym zapomniał, ale nie zawsze był taki. Spróbuj dostrzec w nim siebie, chociaż przez chwile. Bo to małe dziecko, marzące o gwiazdce, św. Mikołaju, prezentach i byciu pilotem gdzieś tam jeszcze w nim jest.
Idąc na spotkanie biznesowe, minąłeś siedzącą na ławce kobietę, z przetłuszczonymi włosami, w "przedpotopowej" sukience, z trójką podobnie ubranych dzieci. Krzyczały, biegały wokół ławki, a matka trzymała im lody. "Przegrała swoje życie", prawda? Co ją jeszcze może spotkać. Może nawet nie myślisz o niej źle, jest Ci jej po prostu żal. Ale jakim prawem? Skąd wiesz, czy ona nie jest szczęśliwsza od Ciebie. Może nie goni ciągle za doskonałością, może nie ma pieniędzy na nowe ubrania, ale może jest na tyle bogata, by umieć cieszyć się z małych rzeczy?

Czy jest coś piękniejszego niż umiejętność cieszenia się z rzeczy małych? Czy nie są bogatsi ludzie, którzy mając nie wiele, umieją być szczęśliwi. W czym lepsi są ludzie robiący karierę? W czym lepsi są ci na wysokich stanowiskach? Wciąż potrzebują więcej i więcej, wciąż z ich ust leci piana, kiedy zobaczą możliwość zdobycia więcej, a możliwość straty tego wszystkiego spędza im sen z powiek.
W czym lepsi są studenci medycyny, prawa, fizyki czy chemii od osób, które skończyły zawodówkę? Wracając tramwajem dwa dni temu dotarło do mnie, że prezes firmy reklamowej robi mniej dobrego dla społeczeństwa niż motorniczy. Dzięki temu drugiemu możemy dojeżdżać na czas. Czy w życiu nie chodzi o to, żeby zrobić coś dobrego dla innych? Sam przyznaj, ile razy prezes firmy Ci w czymś pomógł? A ile razy dojechałeś dzięki motorniczemu na czas? Dlaczego więc mijając się na ulicy, jeden czuje się lepszy od drugiego?
Dlaczego bogatszy ma się czuć lepszy od biednego, ładny od brzydszego, biały od czarnego czy wykształcony od mniej wykształconego? Jeżeli traktujesz gorzej kogoś, kto jest brzydszy od Ciebie, dajesz prawo ładniejszym od Ciebie, by traktowali Cię równie źle, kiedy śmiejesz się z mniej wykształconych od Ciebie, nie masz prawa zabraniać mądrzejszym naśmiewać się z Ciebie.
Ten absurdalny sposób myślenia, to czucie się "lepszym" jest samonapędzającą się maszyną nienawiści, która sprawia, że my ludzie, którzy powinniśmy trzymać się razem, doprowadzamy się do zagłady.
Po co te wszystkie wojny religijne? Po co walki, spory, nienawiść i żal? Bo komuś się wydaje, że bardziej mu się wydaje, niż temu drugiemu? Bo moja opinia jest lepsza? Bo mój sposób myślenia jest lepszy niż rozmówcy.
Najłatwiej to wytłumaczyć na przykładzie religii, nie wiary - odróżniajmy te pojęcia. Religia opiera się w dużej mierze, na kulturze regionu, wychowaniu i rozwoju cywilizacyjnym. Dlaczego Żydzi mają gorszą wiarę niż Chrześcijanie? Dlaczego protestant mówi bzdury, bo tylko katolik może mieć rację? A kto to wie? Czy główne religie nie głoszą tezy o jednym, jedynym Bogu? Jeżeli tak, to skąd ten absurdalny pomysł, że wyznawcy innej religii niż nasza nie czczą naszego Boga? Czczą! Tylko w ich rejonach cywilizacja rozwinęła się zupełnie inaczej, kultura ukształtowała taki a nie inny system wierzeń i kultu, to kwestia kultury, do cholery! Bądźmy ludźmi XXI wieku! Zacznijmy myśleć racjonalnie. Kiedy pojawiają się tematy kontrowersyjne zaczynamy pleść bzdury, ośmieszając się tezami, które nijak się mają do rzeczywistości. W czym osoba czarnego koloru skóry jest gorsza? W czym? Przecież to kwestia ewolucji i klimatu, a potem genów. Europejczyk skolonizował inne ziemie, czyniąc z różnych ludów poddanych, sprowadzano czarnych ludzi do Ameryki, a potem nagle zaczęto się dziwić, czemu się tam znaleźli. Indianom, murzynom, Hindusom, Żydom i innym uczyniono wielką krzywdę. Czemu? Z ludzkiej głupoty, bo jak inaczej ocenić fakt, że komuś się ubzdurało, jakoby ktoś kto różni się od niego samego, miał być gorszy. Dzisiaj mogłabym przyjść do Ciebie i powiedzieć, że jesteś nikim ponieważ masz mniejsze dłonie od Ciebie. Dlaczego to miałby być mniej ważny powód niż kolor skóry, wyznanie, orientacja seksualna. Skąd ten durny pomysł, że biały mężczyzna, heteroseksualny jest lepszy niż czarna kobieta, lesbijka? Kto dał na Ziemi komukolwiek prawo hierarchizowania?

Wszyscy jesteśmy na tej planecie, nie jest łatwo, żyjemy w różnych środowiskach, w różnych warunkach i kulturach, ale jesteśmy ludźmi, wszyscy, bez względu na wszystko. Dlaczego nie traktujemy siebie jak ludzi? Dlaczego sądzimy, że z jakichś urojonych powodów ktoś jest lepszy a ktoś gorszy? Gardzimy niewolnictwem i brakiem równouprawnienia. W czym lepsza jest homofobia czy rasizm? W czym lepsza jest dewocja religijna i przekonanie o własnej nieomylności? Dzisiaj wszystko potrafimy ładnie ubrać w słowa, ale nic się nie zmieniło. Ludzkość może pochwalić się takim samym zaślepieniem jak to miało miejsce sto lat temu. Co z tego, że prawa mają już wszyscy? Chodzi o nas sposób myślenia, o zmianę podejścia, chodzi o to, by minąć na ulicy bezdomnego i nie wzdrygnąć się, bo może mnie dotknął. Ludzkość zmieni się dopiero w momencie, kiedy widząc w restauracji otyłą osobę wszyscy zajmą się swoim jedzeniem, a nie komentowaniem wyglądu i podejścia tej osoby. Co nas to obchodzi?! Czy to jest nasza sprawa, co kto robi ze swoim życiem? Czy studiuje socjologię, pije, pali, jest czarny, czy jest gejem. Co nas to obchodzi? Jakim prawem czujemy się lepsi od kogokolwiek? Nie obawiajmy się, zawsze znajdzie się ktoś, kto pomyśli też o nas jako o gorszych, tylko wtedy już nie będzie tak miło, prawda?
Wkroczmy w końcu w XXI w. również świadomością!

Zakończę cytatem z jednej z lepszych książek, jakie przeczytałam w swoim życiu.

"Myślę, że jest tylko jeden rodzaj ludzi. Ludzie."
Harper Lee "Zabić drozda"

3 komentarze:

  1. Świat były zdecydowanie piękniejszy gdyby wszyscy dostrzegali piękno w małych rzeczach i drobnych gestach. Niestety czasami nas musi dotknąć coś złego i dopiero otwieramy oczy na świat :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdyby tylko wszyscy tak myśleli świat stałby się od razu lepszy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny post! ;)
    Myślę, że obecna hierarchia jest wynikiem niskiej samooceny ludzi. Wszyscy czują się w pewien sposób gorsi, niedowartościowani i dają ujście emocjom w postaci krytyki, hejtu, bycie rasistą itd.
    Na szczęście małymi krokami możemy to zmieniać, zaczynając od siebie ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...